Pagina 14 (PL)  B1-2023 PNKV BiuletynOnline.

Linearne Miasto Oscara Hansena

John Kormeling i jego Inteligentne Drogi

Lex Veldhoen

Niedawno ogłoszono, że amerykańska firma Morphosis zaprojektowała mega-miasto, które Arabia Saudyjska chce zbudować zgodnie z zasadą Linear City. Nie jest to pierwszy projekt planistyczny, który zakłada silne oddzielenie człowieka od natury poprzez liniowe powiązanie zamieszkania, pracy, rekreacji ludzi. Lex Veldhoen odwiedził w Polsce dzielnicę, którą Oscar Hansen zaprojektował według tej zasady w latach 70-tych i rozmawiał z Johnem Körmelingiem, który również od kilkudziesięciu lat promuje swoje "inteligentne drogi".

W Lublinie znajduje się niezwykła dzielnica mieszkaniowa, eksperyment pary architektów Oskara Mikołaja Hansena i jego żony Zofii Aleksandry Garlińskiej. Została zbudowana w latach 70-tych według dwóch rewolucyjnych zasad: "Otwarta forma" i "Linearne miasto". Paulina Paga z Muzeum Osiedla Mieszkaniowego oprowadza w sobotni poranek studentów architektury. Muzeum" ma na celu zwrócenie uwagi na tę miejską dzielnicę jako unikalny projekt urbanistyczny, uchronienie jej przed wyburzeniem i zachęcenie do kontaktów między mieszkańcami, tworząc większe poczucie wspólnoty.

Bez samochodów
Wchodzimy do dzielnicy przy starym kompleksie handlowym, gdzie wszędzie między sklepami stoją stragany, a ludzie przepychają się między sobą. Wzdłuż biegnącego przez okolicę pochyłego chodnika, znajduje się tablica z mapą, wyraźnie pokazująca, skąd wzięła się nazwa ‘planologia liniowa’. Między krótszymi blokami meandrują dwa długie budynki mieszkalne z kilkoma przejściami podziemnymi, częściowo ozdobione mozaikami. Wszystkie budynki otoczone są trawnikami i gdzieniegdzie płatami drzew oraz zaniedbanymi pozostałościami po placach zabaw, betonowymi otoczkami, które kiedyś służyły jako rozgraniczenie dla piaskownic. 'Place zabaw nigdy właściwie nie funkcjonowały zbyt dobrze' - mówi Paulina - 'Dzieci wolały bawić się na pobliskich placach budowy, które zawsze tu były.' Hansen zaprojektował cały ten obszar bez samochodów, ze ścieżkami pieszymi i rowerowymi, tak aby był bezpieczny również dla dzieci. Zrobił to z partnerką Zofią, podobnie jak wybudowaną w latach 1963-1974 dzielnicę Przyczółek Grochowski w Warszawie, w której znalazło się 1800 mieszkań.

Hansen podkreślał raczej humanistyczną niż techniczną stronę architektury. Dla jego "Formy otwartej" punktem wyjścia było jak najmniejsze wypełnienie objętości. Architekt starał się unikać chaosu i szanować "inność" każdego z osobna, pozwalając użytkownikowi w jak największym stopniu określić jej funkcję podczas ciągle zmieniających się warunków przyrody i samego człowieka. Inny jego projekt, Linearne Miasto, nie był wyjątkiem: już w 1882 roku hiszpański architekt Arturo Soria y Mata opracował dla regionu Madrytu linearną rozbudowę, usytuowaną wzdłuż głównych dróg i linii kolejowych. Nie wiadomo, w jakim stopniu posłużył on jako inspiracja dla Linear City Hansena, zrywającego z koncepcją miasta zorientowanego centralistycznie. Zamiast tego, Polska powinna być budowana wzdłuż czterech linii północ-południe od Bałtyku do Tatr, poprzez wyrastanie liniowych arterii mieszkaniowych wzdłuż istniejących rzek. W ten sposób powstałby wyraźny funkcjonalny rozdział między tymi "żywymi arteriami" z jednej strony a obszarami przyrodniczymi/rolniczymi/rekreacyjnymi z drugiej. Każdy z nich liczyłby od 10 do 15 milionów mieszkańców, a odległości między nimi wahałyby się od 100 do 150 kilometrów. Mieszkańcy musieliby mieć nie dalej niż 10 minut drogi do pracy, sklepów i innych niezbędnych udogodnień. Przez środki tych linii życia przebiegałyby tory szybkiej kolei i autostrady. Według Hansena pozwoliłoby to zaoszczędzić 50 procent powierzchni zabudowanej.

Malutkie
Podczas gdy Paulina wyjaśnia przy tablicy informacyjnej, starsi mieszkańcy słuchają i komentują, np: 'Kuchnie są malutkie i ciemne'. Jedna z kobiet mówi, że czuła się jak w więzieniu. Mieszkańcy zazdrościli tym, którzy mieszkają po drugiej stronie ulicy w ładniejszych, większych mieszkaniach. Tam właśnie powstało Osiedle Mickiewicza, gdzie mieszkała klasa średnia i intelektualiści; wszyscy byli nim zachwyceni. To wciąż najlepiej utrzymana dzielnica w Lublinie. Inna kobieta, która również pracowała jako przewodnik w dzielnicy Hansen, powiedziała, że sami architekci musieliby najpierw przez dwa lata mieszkać w wybudowanych przez siebie domach. Ona sama, wprowadziła się niedawno, ale również spotkała się z pozytywnymi reakcjami: "Wielu ludzi nie było do niczego przyzwyczajonych, mieszkali jeszcze na klepisku bez bieżącej wody. Ze zdumieniem obserwowali wodę płynącą prosto z kranu. Tutaj mieli kafelki na podłodze i dzieci przez pierwsze dwa tygodnie nie chciały wychodzić z wanny. Bardzo im się to podobało! Paulina wyjaśnia, że sami Hansenowie również żyją bardzo skromnie, w bardzo małych pomieszczeniach.

Kiedy już spacerujemy po okolicy, mówi: "Po wojnie w Lublinie był ogromny deficyt mieszkań. Ludzie ze wsi przenieśli się do Lublina i poszli do pracy w fabrykach. Wtedy pojawił się plan, aby przeprowadzić eksperyment Hansena z konstrukcją liniową. Hansen był dość idealistyczny i uważał, że mieszkańcy powinni mieć prawo głosu, ale w praktyce nic z tego nie wyszło; również dlatego, że rząd chciał budować jak najszybciej. Nawet dźwigi pracowały dla dwóch wielkości budowlanych jednocześnie, aby szybciej budować. Nowi mieszkańcy cieszyli się z łazienek i bieżącej wody, ale kuchnia była ciemna, wąska, a pomieszczenia mieszkalne bardzo małe. Normy metrów kwadratowych były bardzo surowe - na jedną osobę przypadało 11 metrów kwadratowych. Hansen chciał nawet zainstalować wspólne kuchnie, łazienki i toalety. Eksperymentował również z wysokością pomieszczeń mieszkalnych". Paulina trzyma ręce wyprostowane w powietrzu i mówi: "Ta wysokość była wystarczająco według Hansena. Nazwał to minimum egzystencjalnym". O tym, że Hansen chciał pozostawić w projekcie możliwość zmian, świadczy m.in. fakt, że ściany nośne nie były ustawione pod kątem prostym do fasad, ale równolegle do nich, dzięki czemu mieszkania można było stosunkowo łatwo powiększać i zmniejszać (np. z pierwotnie trzech mieszkań można było zrobić dwa). Kiedy budowa dzielnicy zbliżała się do końca, odwiedził ją wysoki urzędnik rosyjskiej partii. Istniejący dom został ozdobiony dodatkowymi bajerami. Chwalił samą okolicę, ale kiedy zobaczył wystrój tego domu, był zły; dom był zdecydowanie zbyt luksusowy jak na radzieckie standardy.

Budynki mieszkalne są tak zorientowane, aby zapewnić im osłonę przed północnymi wiatrami, a balkony są tak zaprojektowane, aby nie znajdowały się bezpośrednio pod sobą. Teraz wszędzie widać, że ludzie zaczęli robić własne zadaszenia nad balkonem. Dachy wszystkich budynków mieszkalnych są płaskie, natomiast Hansen zaprojektował spiczaste dachy dla obiektów komunalnych, biorąc hiperbolę za przykład. Szkoła była tak usytuowana, że nigdy nie była dalej niż 800 metrów spacerem. Historia mówi, że kiedy Oskar odwiedził z żoną szkołę podstawową, dyrektorka kazała mu długo czekać. Kiedy Hansen zareagował wtedy z oburzeniem, że coś takiego nie jest normalne, powiedziała, że zrobiła to celowo, aby dać mu odczuć, jak zimno jest w pomieszczeniach, w których przebywały dzieci; były to ściany z pojedynczych kamiennych elewacji z pojedynczymi szklanymi ramami okiennymi. Hansen wydał potem zgodę na lepsze ocieplenie szkoły.

Hansenowie byli ateistami i nie uwzględnili w swoim projekcie kościoła, ale uwzględnili teatr na wolnym powietrzu. Paulina: "Zaprojektowali również małe lokale sklepowe z dachami pochylonymi do wewnątrz, które nawiasem mówiąc wymagają dużo konserwacji, ponieważ śnieg zbiera się w "rowach” dachów. Stopniowo pojawiła się potrzeba budowy kościoła, który został wybudowany tam, gdzie kiedyś w środku dzielnicy stał młodzieżowy dom kultury, teraz stoi tam biały kościół. Nie pasuje stylistycznie do reszty i jest obmurowany, co jest sprzeczne z ideą Hansena, żeby ludzie mogli się swobodnie i spotykać.

Pablo Picasso
Oskar i Zofia poznali się, gdy oboje studiowali architekturę w Lublinie. Oskar urodził się w Polsce, jego matka była Rosjanką, ojciec Norwegiem z częściowo polskimi korzeniami. Dziadek był znanym norweskim milionerem i filantropem. Oskar osiadł w Wilnie, gdzie w 1942 roku ukończył studia mechaniczne. W czasie wojny działał w polskim ruchu oporu, studiował w Warszawie i Lublinie. W końcu lat 40. przebywał w Paryżu i Londynie ba stypendium i poznał architekta Le Corbusiera i malarza Fernanda Legera. Był pod wpływem kubistów. O Pablo Picasso powiedział: "Wywarł na mnie wpływ o wiele większy niż Le Corbusier w kwestii relacji między przestrzenią a czasem. Opowiedział mi o wewnętrznej logice swoich obrazów, rozmawialiśmy o tym godzinami".

Rzeźbiarz Henry Moore, ze swoimi krzywymi rzeźbami z dużymi otwartymi przestrzeniami, inspirował Hansena w relacji wnętrze - zewnętrze. Hansen zrezygnował z pracy w Royal Institute of British Architects, bo chciał pomóc w odbudowie Polski. Jego idee nie spodobały się jednak architektom i politykom, którzy wyznawali socrealizm. Hansen wycofał się do swojego studia, zaprojektował kilka pawilonów na międzynarodowe wystawy w Sztokholmie, Sao Paulo, Izmirze. Zwłaszcza pawilon w Izmirze, HT-Structure, uważany jest za arcydzieło w kategoriach polskiej architektury. Składał się z lekkiej konstrukcji; w zasadzie tylko z kopułowego dachu w kształcie motyla z pasiastym wzorem.

W 1950 roku Hansen wstąpił do warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. W międzyczasie był również członkiem międzynarodowych organizacji, jak TEAM 10, do których należeli znani holenderscy architekci Aldo van Eyck i Jakob Bakema. Na spotkaniu tej grupy w Otterlo (1959) Hansen rozwinął swoją teorię Formy Otwartej, opartej na zasadach indeterminizmu, elastyczności i kolektywnego uczestnictwa. W 1980 roku został dziekanem wydziału rzeźby tej uczelni, ale rok później zrezygnował po nieudanych próbach radykalnej reformy. W 1981 roku został kierownikiem wydziału sztuk zintegrowanych, w 1983 roku przeszedł na emeryturę, a w 2005 roku zmarł.

Na koniec wycieczki wracamy do kompleksu budynków ze straganami na rynku. Przez podwyższoną ulicę na pierwszym piętrze wchodzimy do sali wystawowej, obok salonu fryzjerskiego: "Muzeum". W jednym z małych pokoi znajdują się modele, plany pięter, zdjęcia i notatki objaśniające. Drugi, niemal klaustrofobicznie mały, zawiera meble, odkurzacz, radio i inne przybory retro. Paulina: "Te przedmioty prowadzą do rozmów między mieszkańcami o dawnych czasach. Zapytaliśmy mieszkańców o ich doświadczenia życiowe i stworzyliśmy tutaj miejsce, gdzie oni i inni mogą przyjść z pytaniami i gdzie zgromadzili swoje opowieści i stare przedmioty z ich domów. Niestety, są plany wyburzenia kompleksu budynków, w którym teraz jesteśmy".

Inteligentne drogi
W Holandii architekt/artysta wizualny John Körmeling ma poglądy na temat planowania podobne do Linearnego Miasta Hansena. Narysował to na mapie Holandii i ten plan jest związany z jego "inteligentnymi drogami". Nie słyszał wcześniej o pomysłach Hansena i odpowiada: "Tak, to bardzo podobne do moich planów. W Holandii asfaltuje się teraz wszędzie, z krętymi drogami, z których nie wiadomo jak wyjechać, zajmując łąki. Pokręcone rozbudowy, jakbyś nie mógł znieść ładnej, otwartej przestrzeni. Jeśli połączyć linearne miasto z "inteligentnymi drogami", reszta kraju pozostaje otwartą przestrzenią. Jest bardzo wydajna i zostawia morze przestrzeni. Dzięki "inteligentnym drogom" stawia się obok siebie kilka pasów dla różnego rodzaju ruchu, tak aby nie było korków nawet w razie wypadku, a wzdłuż nich budynki. Na środku szybki ruch jadący z prędkością 110 kilometrów na godzinę, potem po dwa pasy z prędkościami 90, 70, 50, 30 i 15 km/h. Każdy może z tego korzystać. Koń, rower, wózek, traktor, wózek dziecięcy. Droga społeczna. Wszędzie można wsiąść i wysiąść, a na skrzyżowaniach ruch przelotowy idzie w górę, a ruch powolny przechodzi obok i pod, podobnie jak droga via Boom między Brukselą a Antwerpią.

Jedyne miasto liniowe, nawiasem mówiąc, które jest faktycznie realizowane, znajduje się wzdłuż belgijskiej drogi nadmorskiej, gdzie tramwaje kursują wzdłuż całego wybrzeża. Wzdłuż niej wszędzie widać mieszkania, inne zabudowania, a czasem i wydmy. W Holandii, nawiasem mówiąc, podobna zabudowa wstęgowa miała miejsce w przeszłości, w Groningen i Zelandii wzdłuż grobli, na koloniach torfowych, jak Stadskanaal wzdłuż kanałów, ale także wzdłuż kanałów obwodowych; sam urodziłem się w takiej wsi Sloten koło Amsterdamu. Myślę, że to jest najpiękniejsza rzecz, jaka istnieje. Chińczycy budują teraz swego rodzaju Jedwabny Szlak pociągiem. Odwiedzili już Rotterdam i Antwerpię i chcą mieć możliwość podróżowania tutaj za jednym zamachem. Dobrze by było, gdyby wzdłuż tej trasy powstało również miasto liniowe. W taki sposób można by połączyć cały świat, łącząc wszystko, co da się połączyć, w tym np. miejsca odkrycia minerałów i rud.

Ale wszystko już tłoczy się wokół miast jako coraz większych centrów. Jak byś to osiągnął?
'Wszystko, co od tej pory rozbudowujesz, powinieneś robić tak, aby nie przeszkadzało to tej starej strukturze, ale tam, gdzie można rób to. Niech takie stare miasto będzie jako ciekawostka'.

A tak w ogóle, to co sądzicie o Formie Otwartej Hansena?
'Bardzo dobrze. Można wtedy rzeczywiście zróżnicować liczbę mieszkań, ale także retrospektywnie w budynkach mieszkalnych np. wykonać wewnętrzne połączenia między częściami’.

Körmeling opracował swoje pomysły wokół "Smart Roads" w zabawny sposób, w połączeniu z fascynacją placami targowymi. Efektem tego było zgłoszenie holenderskiego "pawilonu" na Światową Wystawę w Szanghaju w 2009 roku. Niczym kolejka górska, wzdłuż krętej metalowej drogi krążącej w górę z małymi budynkami w różnych zabawnych stylach wzdłuż niej, pięknie oświetloną w nocy: "Happy Street".

Idealną sytuacją do budowy miasta linearnego jest teren pustynny, gdzie jeszcze żadna istniejąca infrastruktura nie "przeszkadza". NRC Handelsblad informował o tym pod koniec sierpnia. Na prośbę arabskiego księcia koronnego Mohammeda bin Salmana, amerykańskie biuro architektoniczne Morphosis zaprojektowało "The Line", składającą się z dwóch 170-kilometrowych, równoległych "belek", wysokich na 50 metrów, szerokich na 200 metrów, dla 9 milionów mieszkańców i kompletnych obiektów, takich jak szkoły, biura, meczety i inne obiekty publiczne. Pomiędzy nimi, w "luce", strefa zielona. W środku działa superszybki system transportowy, którym w tylko 20 minut, można dostać się z jednego końca na drugi. Rząd opowiada się za jego budową, ale nie wiadomo, czy ten megalomański plan kiedykolwiek zostanie w ten sposób zrealizowany.

- - -